Masz temat na artykuł? Chcesz spróbować swoich sił? Napisz do nas: portal.brzeszczanin@gmail.com Gwarantujemy anonimowość!!

poniedziałek, 21 października 2013

Komuno wróć!!

Na wszelki wypadek już na wstępie zaznaczam, że to tylko tytuł jest nieco przewrotny, …....i aby nikomu nie przyszło do głowy,  iż jestem apologetą starego  PRL-owskiego porządku, mimo iż żyło się mnie i mojej rodzinie całkiem nieźle: mieszkaliśmy w bloku, co w tamtych latach było raczej nobilitacją, zawsze miałem co jeść, nawet drugie śniadanie miałem przyrządzane w sposób wyrafinowany, rodzice nieustannie wysyłali mnie na jakieś tam kolonie, zimowiska, obozy, rajdy i nie wiadomo co jeszcze; zresztą, ... tak wszystkie dzieciaki jeździły, gnębili mnie dodatkowymi lekcjami, a później ponieważ chciałem, to zdobyłem dobre wyższe wykształcenie, z pracą, również tą w cywilu,  nie było żadnego problemu. Żadnych tam ekstrawagancji, normalne życie, jakie wiodła absolutna większość Polaków.

Taki to był straszny socjalistyczny los przeciętnego rodaka, wszyscy mieli w miarę równo, jakkolwiek jak zmienić pierwszą literkę, to też byłaby prawda. Dzisiaj, nade wszystko cenię swoją niezależność, a to od kogokolwiek i czegokolwiek.

Ale do rzeczy. Zadziwiają mnie ludzie, którzy cały poprzedni ład przekreślają, nazywając go syfem i niewolą. Trochę  to śmieszne, gdyż najczęściej mówią o tym tzw elity, które uzyskały podwaliny swojego dostatniego życia właśnie w tamtych czasach. Czy totalnie plując na  PRL, nie chcą przypadkiem zaczarować rzeczywistość, aktualną rzeczywistość, która dla większości, niestety, nie jest tak przyjazna jak dla mnie. A jednocześnie, bez skrupułów  i mrugnięcia okiem wyprzedają, prywatyzują te wszystkie „wypracowane przez wstrętny socjalizm” dobra; - zakłady przemysłowe, szkoły, przedszkola, obiekty użyteczności publicznej, infrastrukturę, bloki mieszkalne etc. etc – nade wszystko, odnosi się wrażenie,  dla kontynuacji pomyślności nielicznych, najczęściej dziwnie powiązanych rozlicznymi więzami. Żeby jeszcze mieli jakąś koncepcję rozwoju dla pomyślności większości, ale nie, oni tylko najczęściej administrują z myślą przewodnią: czy jest jeszcze co sprzedać ?! 
Jako zwykły obywatel miasta, interesuje mnie oczywiście nade wszystko moja Mała Ojczyzna - Brzesko, gdzie  już żyję ponad ćwierć wieku, i na pewno już tu zostanę, troszkę z przyzwyczajenia, i przekory, trochę dla wygody, bo przecież żyje mi się tu dobrze. I dlatego, będąc człowiekiem doświadczonym i pragmatycznym, obawiam się, że któregoś dnia w wyniku działań  żałośnie nieodpowiedzialnej władzy z jaką niestety mamy obecnie do czynienia, te wszystkie pozytywy małego miasteczka staną się mirażem. Trzeba uwierzyć, iż jak nie będzie gminnych pieniędzy, to wiele instytucji i cywilizacyjnych udogodnień nie będzie działało wcale bądź funkcjonować będą w ograniczeniu. To nie jest fikcja, tak się dzieje, kiedy bankrutuje gmina. Ktoś powie: sprzedaż dom i wyjedziesz, masz kasę. Otóż, figę prawda; -  bo komu i za ile sprzedamy, jak wszyscy mający pieniądze stąd pouciekają. I jest jeszcze jedno: jak na wstępie pisałem po czasach PRL-owskich było co sprzedawać przez ponad 20 lat, no ale teraz to chyba pozostaną tylko hasła, np. Komuno wróć!
W tekście Kocha, lubi, szanuje... już dokładnie przybliżyłem co sądzę o jakości naszej lokalnej władzy. Nie będę się więc powtarzać, gdyż tym razem istotne są przesłanki, którymi się kieruję i staram się przekonać innych. Czyli reasumując, działania moje są jak najbardziej obarczone prywatnym interesem, gdyż w dalszym ciągu chcę wygodnie żyć w Brzesku, a ekipa Pana burmistrza Wawryki tego w żadnym stopniu mi nie gwarantuje. Chude dni dla miasta dopiero nadejdą, gdyż z uwagi na dotychczasowe wieloletnie wyjałowienie gminnego budżetu, a właściwie grabieżcą gospodarkę, przyszła władza będzie musiała podejmować niebywałe przedsięwzięcia, aby utrzymać dotychczasowy standard. Większość aktywności tejże władzy pochłaniać będzie sprawna obsługa milionowych zobowiązań finansowych, oraz bieżących wydatków. Jednocześnie należy zdawać sobie sprawę z tego, iż obniżą się dochody własne gminy, a niezadowolenie społeczne sięgać będzie zenitu. Z nowych funduszy unijnych nie bardzo będzie jak korzystać, z uwagi na braki własnych środków i zamknięcie dostępu do kredytów bankowych, a wypuszczone ewentualnie własne obligacje kupi co najwyżej idiota, a przecież idioci pieniędzy raczej nie mają.  I tak koło się zamyka.


Trzeba będzie, aby ta nowa władza, oprócz wielkich kwalifikacji miała dużo szczęścia, no i poparcia światłych obywateli. To będzie robota dla niezwykle sprawnych i doświadczonych menadżerów w nieograniczonym wymiarze godzin pracy, a właściwie służby społecznej, to będzie brudna i niewdzięczna misja sprzątania tego nieprawdopodobnego bałaganu pozostawionego przez ekipę Pana Wawryki i heroiczna próba utrzymania się na powierzchni. Być może, po kilku latach, uda się zatrzymać regres i przywrócić rozwój. To będą musieli być ludzie, którzy spełniając powyższe kryteria, jednocześnie będą rozumieć i stosować zasadę koncyliacyjności władzy., gdyż inaczej w jakimś sensie wróci istota tytułowego hasła.

Andrzej Małek, były wieloletni komendant policji w Brzesku, Tarnowie, Krakowie, doradca ds. Zarządzania Procesami Biznesowymi.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz