Na posiedzeniu Komisji Gospodarki Komunalnej, Ochrony środowiska i
Rolnictwa, członkowie komisji zagłosowali jednogłośnie nad utworzenie Strefy
przemysłowej na terenach Bucza i Mokrzysk leżących przy planowanej obwodnicy
Mokrzysk, czyli zjeździe z autostrady A4 w kierunku północnym.
Można by powiedzieć "nareszcie" albo "dlaczego tak
późno?". Gminy położone w bliższym lub dalszym sąsiedztwie Brzeska takie
strefy utworzyły już dawno temu i na ich terenach z powodzeniem działają
potężne firmy. Przykładowo w Bochni nowi inwestorzy budują hale produkcyjne, a
kolejni pukają do drzwi urzędu, by kupić tereny pod inwestycje. Brzesko z tymi
sprawami zostało bardzo daleko z tyłu, a nasi włodarze kolejny raz obudzili się
z ręką w nocniku.
Należy zadać sobie teraz pytanie, czy zanim taka strefa w Gminie
Brzesko powstanie, znajdą się chętni do inwestowania? Czy "sąsiedzi"
nie wyłowią co intratniejszych inwestorów i zatrzymają ich u siebie? W końcu
mają wydzielone i uzbrojone działki. Posiadają drogi dojazdowe, media doprowadzone
do działek. U nas jest to melodia dalekiej przyszłości. Dlaczego dalekiej?
Logicznie patrząc na pomysł Strefy przemysłowej, pod uwagę należy wziąć kilka
czynników, np. tendencję na rynku do inwestowania czy oszczędzania przez
przedsiębiorców. Kryzys finansowy i gospodarczy może spowodować, że pieniądze
zainwestowane w strefę zostaną utopione w błocie. Zresztą o jakich pieniądzach
można tutaj mówić?
Dlatego należy przejść do kolejnego czynnika - środków finansowych na uzbrojenie
strefy. Nie od dziś wiadomo w jak opłakanym stanie są finanse Brzeska. Gdyby
nie wyprzedaż majątku komunalnego, kolejne zadłużanie się poprzez obligacje, w
naszym mieście rządziłby już dawno Komisarz. A tak rolowanie długu, pozbywanie
się co wartościowszych nieruchomości, to pomysł na przetrwanie obecnej władzy.
Dlatego nie zdziwi Was pomysł wiceprzewodniczącego RM Krzysztofa Ojczyka na
sfinansowanie Strefy przemysłowej. Otóż do 85% dofinansowania ze środków
europejskich, Krzysztof Ojczyk 15% chce pozyskać od prywatnego inwestora. Na
portalu bochnianin.pl z przerażeniem przeczytałem jego słowa: " Spróbujmy tak zmontować wniosek na wzór partnerstwa
publiczno-prywatnego, aby inwestor wyłożył te 15 proc., a w zamian dostał po
wycenie uzbrojoną działkę. Z tych 40 ha wykraja mu się np. 8 ha, a nam zostaje
32 ha uzbrojonej i mamy strefę".
Ja
rozumiem Panie Ojczyk, że niektórzy mimo czterdziestki na karku mogą wierzyć w
Świętego Mikołaja, ale na bym na niego nie liczył. Bo jeżeli ja osobiście
miałbym dać 15% wkładu, to życzyłbym sobie nie 8 ha, a przykładowo 20 ha. A
dlaczego nie? Jeżeli tylko dzięki mnie ta strefa powstanie, to dlaczego ja mam
uzbroić wam teren i wpuścić sobie pod nos konkurencję, która za te same
pieniądze kupi działki? A jeżeli dacie mi 20 ha, to będzie wasza
niegospodarność. Poza tym, jaki inwestor potraktuje Was poważnie, jeśli będzie
musiał zrobić "zrzutkę" na Waszą strefę przemysłową?
Do
dziś pamietam rozmowę Pana i viceburmistrza na jednym ze spotkań. Ta wymiana
zdań wyglądała mniej więcej tak:
- ale przecież my jesteśmy dobrymi ludźmi,
prawda?
- prawda... i do tego fachowcami
To
ja skwituję to w ten sposób - od takich FACHOWCÓW uchowaj nas Panie Boże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz