Gdyby ktoś zadał nam to pytanie,
odpowiedź nie sprawiła by trudności. Przy międzynarodowej autostradzie A4, przy
drodze z Warszawy do południowej granicy Polski i węźle kolejowym
wschód-zachód. A co każdy z nas odpowiedziałby, gdyby zapytał - a gdzie mogłoby
być Brzesko? Na pierwszy rzut oka, pytanie z kategorii irracjonalnych. Bo gdzie
mogłoby być Brzesko, jak nie tutaj?
Tutaj trzeba przypomnieć film pod
tytułem "Vaterland - tajemnica III Rzeszy". Film z gatunku fantastyki
przedstawia historię świata po tym, jak nazistowskie Niemcy wygrywają II wojnę
światową. Niejeden z nas zastanawiał się co by było, gdyby pewne wątki naszego
życia potoczyły się w inny sposób. Dlatego pytanie "gdzie mogłoby być
Brzesko?" ma za zadanie przeanalizować dwie kluczowe (wg autora) decyzje
na temat wydatkowania środków publicznych.
1) Regionalne Centrum
Kulturalno-Biblioteczne
Gdybym powiedział, że ta inwestycja
jest niepotrzebna, zapewne miałbym sporo wrogów. Miasto z budżetu wyłożyło na
budowę 3 464 348,36 zł. Pieniądze nie małe, ale i zapewne dofinansowanie
wysokości blisko 74% skusiło do wydania środków finansowych na wkład własny. Inwestycja
potrzebna, ale czy jej realizację nie można było odsunąć w czasie?
2) Rewitalizacja Rynku
Wkład własny 1 663 683,65 zł,
dofinansowanie 69,04%. Obecny rynek ma tyle przeciwników, jak i zwolenników.
Nie podoba się przede wszystkim usunięcie zieleni, która dawał cień i
poprawiała jakość powietrza w centrum miasta. Za to mamy betonowy plac, który
nie przyjmuje wody podczas opadów, a w upalne dni powoduje ukrop. Celem
rewitalizacji było przywrócenie historycznego wyglądu rynku oraz dynamiczny
rozwój działalności kulturalnej miasta poprzez stworzenie miejsca do
przeprowadzania przedsięwzięć kulturalnych przez MOK oraz Powiatową i Miejską
Bibliotekę Publiczną. Projekt miał przyczynić się również do zwiększenia
zatrudnienia w sektorze usług - przede wszystkim turystyce i gastronomii. Czy
cele osiągnięto - daję pod własny osąd. W ramach wydatkowanych środków
publicznych renowacji poddano również elewację kościoła Św. Jakuba oraz mur i
ogrodzenie wokół kościoła.
Obie te inwestycje pochłonęły 5 128
032,01 zł. Czy były to zadania z tych najpotrzebniejszych? Wg mnie nie. Te
pieniądze powinny zostać zainwestowane. Idąc wg scenariusza filmu "Vaterland..."
pomyślmy, co by się stało, gdyby w 2009 roku kwotę ponad 5 milionów złotych
zainwestowano w budowę strefy aktywności gospodarczej. Podejrzewam, że na
naszym terenie istniałoby kilka fabryk, które dałyby zatrudnienie minimum 200-300
osobom z terenu gminy. W związku z tym zmniejszeniu uległoby bezrobocie. Podatki
płynące do kasy miejskiej spowodowałyby możliwość dalszego inwestowania w tereny i poszerzenie
strefy gospodarczej. Tym samym miasto nie musiałoby zapożyczać się poprzez
emisję obligacji. Kredyty spłacano by na bieżąco, a nie kolejno zaciągniętymi
kredytami. Zadłużenie miasta zmniejszałoby się corocznie i wtedy, właśnie wtedy
można by sobie pozwolić na luksusy, typu rewitalizacji rynku. Dwie inwestycje,
którymi Grzegorz Wawryka chwali się przy każdej nadarzającej się okazji, są
skarbonkami bez dna. Utrzymanie rynku i RCKB to rocznie ponad milion złotych,
więc zrealizowane inwestycje zamiast przynosić zysk powodują koszty.
Świetnym przykładem jest Bochnia.
Burmistrz Kolawiński powiedział wprost "NIE" dla rewitalizacji rynku.
Bochnia nadal inwestuje w strefę gospodarczą. Właśnie podpisano kolejną umowę (reinwestycja)
i w sumie firma Werner Kenkel poniesie
nakłady w wysokości 100 mln złotych i zatrudni 70 osób. Wszystko to w 17
miesięcy od podpisania umowy na uzbrojenie Bocheńskiej Strefy Aktywności
Gospodarczej.
chyba się Pan czymś inspirujesz... nie twierdzę, że to źle.. ale to chyba nie przypadek, że piszesz Pan dokładnie tak samo w tym samym czasie http://www.wzakolu.pl/index.php/archiwum-wpisow/7-wpisy-o-rozwoju/196-kopalnia-gazu.html -może wypadałoby słowem nadmienić..
OdpowiedzUsuńaczkolwiek, słusznie, że próbujesz i Pan otwierać oczy. Powodzenia
Inspiruje mnie obecna władza i jej decyzje. Jakie one są, każdy logicznie myślący wie ;)
OdpowiedzUsuń