Zdębiałem, gdy ostatnio
przeczytałem informację, że prawnuk założyciela, a obecny właściciel jednej z
największych włoskich firm spożywczych produkującej makarony powiedział publicznie
to co myślał, a pewne ugrupowania mające za sobą ogromne lobby zmusiło
człowieka do przeprosin za swoje przekonania wywodzące się z wychowania w tradycyjnym
modelu rodzinnym. Ale do rzeczy.
" Nie zrobię reklamy z
rodziną homoseksualną nie z powodu braku szacunku dla tych osób, które mają
prawo robić to, co chcą, nie przeszkadzając innym, ale dlatego, że nie myślę
tak jak ci ludzie. Sądzę, że rodzina, do której się zwracamy, jest tradycyjna"
- powiedział właściciel koncernu Barilla. W jego przekonaniu w reklamie powinno
wystąpić małżeństwo z dziećmi, które skutecznie trafi do gust klientów. Ale nie
nie, my przecież mamy Zjedoczona Europę, Europę walczącą z homofobią, gdzie
przyszłość leży w małżeństwach homoseksualnych, eutanazji i aborcji. To my mamy
dostosowywać prawo i myślenie do mniejszości, a nie na odwrót. To my mamy
wpuszczać islamistów, dawać im nieograniczoną wolność, pozwalać jak w Londynie mordować
ludzi na chodnikach i przepraszać za każdy niestosowny napis na meczecie. To my
Polacy niedługo 1 września przepraszać będziemy Niemców za odzyskanie
niepodległości w 1918 roku, co niewątpliwie było pośrednią przyczyną wybuchu II
wojny światowej. Rwę włosy z głowy gdy czytam obecną prasę i oglądam wynalazki
typu TVN. Jak media potrafią wpływać na społeczeństwo i ich ogłupiać. To media zmusiły
właściciela koncernu Barilla do tego, że już nazajutrz zamieścił ogromne
"przepraszam". Dość tego, laureat
literackiej nagrody Nobla, dramaturg Dario Fo, który wystąpił niegdyś w
reklamie tej firmy wystosował petycję do jej właściciela, aby następną kampanię
reklamową zadedykował krzewieniu wartości integracji!! Czy w następnej reklamie
zobaczymy homoseksualistów jedzących jedną nitkę makaronu prowadzącą do
pocałunku a'la Disneyowski "Zakochany kundel"? Przechodzą mnie ciarki
i zimny pot oblewa, że w rzekomo wolnej Europie jakieś organizacje i lewacy
mówią właścicielowi ogromnej firmy jak mają wyglądać jego reklamy. Czy media,
władza nie posuwają się zbyt daleko narzucając swoje przekonania innym? Czy warto
było walczyć o wolność, której de facto nie mamy?
Tydzień temu zamieściłem na blogu artykuł Pana Andrzeja Małka,
brzeszczanina zatroskanego o los swojej Małej Ojczyzny. Przemyślenia Pana
Andrzeja być może nazbyt trafne, są niewygodne dla obecnej władzy. Jeżeli ktoś co
nieco interesuje się sytuacją miasta i gminy, wie że Pan Andrzej nie zmyśla, ale
trzeźwym okiem ocenił 5 lat rządów obecnej władzy. Zwrócił się zatem do innych
portali brzeskich o zamieszczenie tego artykułu, podpisując się z imienia i
nazwiska. Spotkała go odmowa. Zamieścił swój wpis na poczytnym brzeskim forum,
gdzie został ocenzurowany!! O losie słodki, nasza Mała Ojczyzna równa do
Zjednoczonej Europy. To władza i właściciele mediów decydują co jest prawdą, a
co nie. Żeby w 100% mieścić się w miarce europejskości, Pan Andrzej stał się
obiektem ataków i oceny. Ten gość jest nie po myśli obecnego lobby, to co -
pasuje go ośmieszyć. Ktoś gdzieś kiedyś zamieścił dziwny artykuł o Panie Małku,
wyszperał go tzw. pies gończy obecnego lobby i obwieścił "Małek to żaden
autorytet". Na dniach można spodziewać się kolejnych ataków na osobę Pana
Małka i każdego innego, który wychyli się poza margines interesów ludzi z
Głowackiego.
Władza uzależnia, pieniądze również. Ktoś kto do nich się przyzwyczai, musi
je mieć na bieżąco. Nie bez kozery powiedziane "władza jest jak
narkotyk", ogłupia i powoduje że czujesz się ponad wszystko. Wydaje ci
się, że jesteś panem świata i możesz wszystko, a "wszystko" to tylko "ogół
rzeczy i spraw".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz