Pytania "kto" oraz "gdzie" są
oczywiście ważne w kontekście kampanii wyborczej, ale na tym nie powinna się
skończyć kampania wyborcza. Jeśli przybierze taki styl to nolens volens stanie
się krzyżówką Pudelka z kampanią marketingową nowego modelu tableta czy innego
gadżetu. Do tej listy "pytań kampanijnych" powinno się dodać
przynajmniej; "co", "jak", "ile". Co chce zrobić
kandydat w trakcie kadencji? Jak chce to zrobić? Ile będą kosztowały jego
pomysły i plany.